POLSKI
ENGLISH
ESPAÑOL
DEUTSCH
FRANÇAIS
ПО-РУССКИ
ZDJĘCIA PHOTOS FOTOS
Related Links
INFORMACJA O PLIKACH COOKIES
Ta strona używa plików Cookies. Dowiedz się więcej o celu ich używania i możliwości zmiany ustawień Cookies w przeglądarce. [czytaj więcej ...]
Emanuel Kania, Józef Elsner - Polish Chamber Works (DUX1352)
Album zawiera dwa utwory pochodzących z Opolszczyzny kompozytorów różnych pokoleń: Józefa Elsnera (1769-1854) i Emanuela Kani (1827-1887). Twórczość Elsnera obejmuje jedne z najciekawszych utworów polskiej muzyki XIX wieku, na których wychował się m.in. jego uczeń Fryderyk Chopin. Z kolei Emanuel Kania był wielkim miłośnikiem Chopina, wobec czego w jego muzyce dostrzeżemy wpływy zaczerpnięte z twórczości kompozytora.
Innym powodem, by sięgnąć po ten album, jest kwartet wyjątkowych instrumentalistów. Popis możliwości daje Rafał A. Łuszczewski. Pianista gra bardzo swobodnie, a towarzyszące mu trio smyczkowe uzupełnia partie fortepianu na zasadzie swego rodzaju „dopowiedzeń” i przestrzennego rozwinięcia melodycznego. Taka forma interpretacji ukazuje walory obu kilkuczęściowych kompozycji. Szczególnie wyraźnie słychać to w triu Emanuela Kani, gdzie, w przeciwieństwie do kwartetu Elsnera, rola fortepianu została pomyślana jako równorzędna ze skrzypcami i wiolonczelą. Instrumenty ze sobą dialogują, często zamieniając się rolami.
"Hi-Fi i Muzyka. Pismo Audiofila i Melomana", Warszawa, wrzesień 2017
POLISH CHAMBER WORKS: EMANUEL KANIA, JÓZEF ELSNER
Co za ulga posłuchać wreszcie czegoś polskiego, co nie jest ciężkie jak katedra i ponure jak wejście do krypty.
Płyta wydana przez niezawodną wytwórnię DUX, która nie ustaje w poszukiwaniu ciekawego repertuaru, zawiera utwory prawdopodobnie nieznane nawet dla wytrawnych melomanów. Pierwszy to kwartet fortepianowy op.15 Józefa Elsnera (1769-1854), kompozytora obecnego na kartach historii polskiej muzyki przede wszystkim jako nauczyciel Fryderyka Chopina. Jak się okazuje, był nie tylko skutecznym mentorem, ale także całkiem sprawnym kompozytorem z dobrym wyczuciem dla wpadających w ucho melodii i lekkich, jasnych, przejrzystych faktur.
Jego dzieło w duchu jest iście mozartowskie – pogodne, acz nie pozbawione tonów lekkiej melancholii. Nieco ciemniejszy i zdecydowanie bardziej zróżnicowany w nastrojach wydaje się trio fortepianowe g-moll Emanuela Kani (1827-1887), co chyba zrozumiałe, zważywszy, że reprezentuje on już nurt romantyczny, gdzie porywy, żywioł i pasja łamią klasycystyczne konwencje i wydają na pastwę emocji. Aliści obydwa utwory, choć napisane przez kompozytorów o żwawym temperamencie, ostrym piórze i światowym usposobieniu ogień wywołują umiarkowany, pozostając w kręgu szlachetnym, acz lekko towarzyskim. I w tym ich największa zaleta – obydwie kompozycje są przykładami dobrej gatunkowej roboty, która nie ginie w pretensjonalnych strzelistościach, lecz jest wynikiem poddania najlepszym wymogom sztuki komponowania.
Płyta została wydana na okoliczność 800-lecia Opola, z któregoż to ziemi wywodzą się obydwaj kompozytorzy. Z tamtymi też rejonami związani są wykonawcy utworów, wśród których wybija się Rafał A. Łuszczewski, jeden z najbardziej utalentowanych pianistów młodej generacji. Zespół się wyśmienicie zgrał, a przede wszystkim idealnie dostroił do twórczości Elsnera i Kani, która zaprzecza, że polska muzyka jest dobra tylko wtedy, kiedy jest ponura jak listopadowy wisielec.
"AudioLifestyle" Magazyn Muzyczny - Płytowy - Audiofilski. Warszawa, 3 sierpnia 2017
"Salonowiec i dzikus"
Lubię, gdy muzyka zmusza mnie do poszukiwań i uświadamia, jak wiele jest do odkrycia. Ostatnio usłyszałam na żywo Trio Emanuela Kani. To wszechstronny muzy: kompozytor, pianista, organista, pedagog i, uwaga, krytyk muzyczny. Pochodził z Opolszczyzny, jak Józef Elsner, który uczył Chopina. Kania Chopina głównie... krytykował. Ale życzliwie, ze znajomością tematu, na łamach prasy. Teraz panowie Elsner i Kania znaleźli się razem na jednej płycie. Kwartet pierwszego i Trio drugiego wykonują muzycy Filharmonii Opolskiej i pianista Rafał Łuszczewski.
Kwartet jest leciutki, salonowy, muzyczka do herbatki. Ale Trio... To raczej suita, w której każda z czterech części stanowi spójną całostkę. I ta dzikość brzmienia przy tak skromnym składzie! Założę się, że w swoich czasach był to przebój. Kto zna - temu przypomni słynny kwintet Zarębskiego. Magia i wzruszenie od pierwszej do ostatniej nuty. Aha, jeszcze sponsor: Miasto Opole zrobiło sobie prezent na 800-lecie.
Magazyn "Presto", Warszawa, 1 czerwca 2017
"W rytmie poloneza"
Dwoma koncertami pianisty Rafała Łuszczewskiego Konsulat Generalny w Kantonie zamknął rok 2015. Pierwszy z koncertów odbył się w auli Beijing Normal University w Zhuhai. Wysłuchało go ponad 300 osób: studentów i wykładowców uczelni oraz przedstawicieli miejscowych władz. Rafał Łuszczewski nie tylko brawurowo wykonał utwory m.in. Ignacego Paderewskiego, Fryderyka Chopina i Astora PIazzoli, ale i ciekawie o nich opowiadał, a po koncercie nie szczędził sił na wspólne zdjęcia ze słuchaczami i składanie autografów na płytach. Koncert był pierwszym od dawna wydarzeniem organizowanym w Zhuhai przez Konsulat RP i cieszył się wielkim zainteresowaniem.
Drugi koncert miał bardziej kameralny charakter. W gościnnych wnętrzach prestiżowego Canton Club w Guangzhou zebrali się przedstawiciele korpusu konsularnego, instytucji kultury i biznesu oraz miłośnicy muzyki. Mieli okazję wysłuchać recitalu, na który złożyły się utwory polskich i światowych kompozytorów. Serca publiczności podbiło niezwykle emocjonalne wykonanie Scherza h-moll op. 20 Fryderyka Chopina. Tak, tego scherza, w którym brzmią nuty kolędy „Lulajże Jezuniu”. Wprowadzenie do koncertu pozwoliło wszystkim wczuć się w nastrój i kontekst utworów Chopina.(…)
źródło: Konsulat Generalny RP w Guangzhou, Kanton, Chiny, 17 grudnia 2015
Chopin live /2015/ - recenzja płyty DUX 1240
Wyjątkowa wierność epoce Fryderyka Chopina oraz niezwykła przejrzystość interpretacyjna czynią Łuszczewskiego jednym z najdoskonalszych wykonawców repertuaru chopinowskiego na świecie a zarazem jednym z najwybitniejszych pianistów swojego pokolenia. Jego nazwisko znane jest bywalcom najznamienitszych sal koncertowych świata i publiczności renomowanych międzynarodowych festiwali. Warto nadmienić, iż Rafał A. Łuszczewski poza władaniem niewiarygodną techniką i wyczuciem chopinowskiej formy, jest też wybitnym popularyzatorem twórczości polskiego kompozytora na świecie, w dużej mierze odpowiedzialnym m.in. za organizację konkursów muzyki Chopina odbywających się w krajach Ameryki Południowej.
Najnowsza płyta Rafała A. Łuszczewskiego jest już drugim (po "Dancing in Blue", 2010) albumem opublikowanym przez wytwórnię DUX, a wypełniają go nagrania koncertowe zarejestrowane w 2012 roku w Australii. Mimo iż mamy do czynienia z repertuarem bardzo popularnym i wyjątkowo często wykonywanym przez chopinistów, a więc polonezami i scherzami stanowiącymi dwa główne nurty definiujące nasz narodowy styl twórczości pianistycznej, publikacja tych nagrań okazać się może wielkim wydarzeniem na polskim rynku fonograficznym. Nieczęsto bowiem obcujemy z muzyką tak genialnie wypływającą z sedna romantycznej ekspresji zawartej w utworach Chopina. Łuszczewski fenomenalnie operuje nastrojami i dynamiką zaklętą choćby w brawurowo tu wykonanym "Polonezie cis-moll", czy poprzedzającym go, zagranym niezwykle swobodnie lecz z zachowaniem sterylnej niemal czystości "Polonezie As-dur". Nawet tak przykładowo-chopinowski "Polonez A-dur" w wersji jaką znajdujemy na tej płycie potrafi wyjątkowo zachwycić i sprowokować do kontemplacyjnego zasłuchania. Dotyczy to zresztą całej serii pięciu polonezów wypełniającej pierwszą część płyty, zagranych z tanecznym niemal wdziękiem i stuprocentowym opanowaniem formy.
Jeszcze więcej, niemal ekwilibrystycznej, wirtuozerii odnajdziemy w czterech zagranych brawurowo scherzach. I tu jednak pianisty nie opuściło ogromne uczucie i wrażliwość, dostrzegalne w każdym dotknięciu klawiszy. Każde poszczególne scherzo w wykonaniu Łuszczewskiego charakteryzuje głębokie natchnienie interpretacyjne i wyczuwalne w każdym dźwięku emocje. Rafałowi A. Łuszczewskiemu udało się w szlachetnej symbiozie połączyć szlachetność, ciepło i delikatność z wyjątkową dynamiką i ekspresją, a kontrasty te pogodzić dzięki temu czego brakuje wielu współczesnym pianistom: nieskrępowanym natchnieniem i duchem zaklętym w twórczości Fryderyka Chopina.
Robert Ratajczak, LongPlay recenzje płytowe, http://longplay.blox.pl/, Warszawa, listopad 2015
"Muzyczne niespodzianki na festiwalu chopinowskim"
Za nami 34. edycja Międzynarodowego Festiwalu ,,Chopin w barwach jesieni”. Ciekawych koncertów nie brakowało. Klasą sam w sobie był Rafał Łuszczewski, tegoroczny rezydent festiwalu.(...) Tradycyjnie w Ostrowskim Centrum Kultury miał miejsce koncert filharmoniczny. Na scenie wystąpiła Orkiestra Filharmonii Poznańskiej. Orkiestra Filharmonii Poznańskiej należy do grona najbardziej znanych i cenionych polskich orkiestr symfonicznych. W czwartek muzycy zagrali pod dyrekcją Łukasza Borowicza. Na ich koncercie nie zabrakło niespodzianek, oczywiście muzycznych.(...) W drugiej części zagrał Rafał Łuszczewski. Zaprezentował on Koncert fortepianowy fis-moll op. 20 Aleksandra Skriabina. Ten wybitny pianista pokazał swój kunszt nie tylko podczas czwartkowego koncertu w Ostrowie – publiczność miała okazję usłyszeć go jeszcze kilka razy, bowiem Rafał Łuszczewski w tym roku był rezydentem festiwalu.(...)
Antonińskie wydarzenie zamknął recital Rafała Łuszczewskiego. Rezydent festiwalu wykonał m.in. kompozycje Fryderyka Chopina, Aleksandra Skriabina i na finał George`a Gershwina. Występ został doskonale przyjęty. Międzynarodowy Festiwal ,,Chopin w barwach jesieni” zorganizowali: Stowarzyszenie „Wielkopolskie Centrum Chopinowskie – Antonin” w Ostrowie Wielkopolskim oraz Centrum Kultury i Sztuki w Kaliszu, współorganizatorem jest Ostrowskie Centrum Kultury.
Hanna Olejnik, "Gazeta Ostrowska", Ostrów Wlkp., 21 września 2015
"Koncertowe powitanie Nowego Roku"
Pałac w Radziejowicach działalność koncertową w 2015 roku rozpoczął dużym wydarzeniem artystycznym. W sobotę 3 stycznia w wypełnionej po brzegi sali koncertowej Nowego Domu Sztuki wystąpił znakomity duet pianistów Tamara Granat oraz Rafał Łuszczewski. Publiczność radziejowicka doskonale zna i ceni występujących artystów o czym świadczy wyjątkowo wysoka frekwencja. Nowy Dom Sztuki został w całości wypełniony przez wierną publiczność, która została nagrodzona wspaniałym koncertem. Noworoczny klimat koncertu sprawiły kompozycje Georga Gershwina, Dave Brubecka, Dariusa Milhauda oraz Astora Piazzoli. Dodatkową atrakcją koncertu okazała się konferansjerka prowadzona przez samych pianistów. Opowieści o kompozytorach, ich epoce i wykonywanych utworach ułatwiły publiczności odbiór i tak atrakcyjnego repertuaru. Różnorodność muzyki, która czasami brzmiała znajomo, czasami otoczona była nutą tajemniczości i zupełnie nowych doznań, miała jeden wspólny mianownik a mianowicie fenomenalne wykonanie, gdzie w sposób wręcz wirtuozyjny, artyści uzupełniali się wzajemnie. Sobotni wieczór z pewnością pozostanie na długo w pamięci radziejowickiej publiczności.
źródło: DOM PRACY TWÓRCZEJ - PAŁAC W RADZIEJOWICACH, styczeń 2015
recenzja z 48. Festiwalu Pianistyki Polskiej w Słupsku
(…) Zaś wieczór 9 IX jawił się jako pianistyczne i artystyczne wydarzenie niezwykłej miary - wydarzenie także w odniesieniu do tytułowej p i a n i s t y k i, w całej historii Festiwalu. Bohaterem tego wieczoru był pianista Rafał Łuszczewski, wychowanek uczelni katowickiej w klasie Andrzeja Jasińskiego, a także Lazara Bermana, Alexisa Weissenberga - oraz innych wybitnych pianistów i pedagogów. Artysta prowadzący niesłychanie bogatą działalność pianistyczną w skali międzynarodowej. Teraz oto słuchacze Festiwalu poznali jej cząstkę podstawową: recital fortepianowy. W tym przypadku, pod tą skromną, zwykłą nazwą, 48. Festiwal ofiarował swym słuchaczom wydarzenie muzyczne formatu artystycznego niezwykłego: występ wybitnego Artysty w repertuarze dość typowym dla recitali fortepianowych: dzieła Chopina (Walce, Polonez A-dur), Liszta (Funerailles), transkrypcje pieśni Schumanna, zaś dla urozmaicenia: Cordoba i Sevilla Albeniza - wszystkie te utwory grane przezeń przepięknie, obdarzane gorącym duchem romantyzmu i wszystkimi przypisanymi im cechami - tu wzbogacane natchnionym przebiegiem i cudownym brzmieniem, cudownym touché… Nie poznawaliśmy filharmonicznego fortepianu.
Ale prawdziwym coup de foudre tego wieczora było wykonanie fortepianowej wersji Błękitnej rapsodii Gershwina. Rafał Łuszczewski grał ją genialnie, zachwycając pięknym, bogatym brzmieniem, porywającą dynamiką przebiegu, wyrazistym wyrazem i szczególną elegancją; wykonanie to wydawało się bić na głowę oryginalną wersję tego dzieła - z orkiestrą. Wspaniały recital, wspaniała wrażliwość, znakomita sztuka pianisty - i w jakimś głębokim sensie nobilitacja całego 48. Festiwalu Pianistyki (…)
Kazimierz Rozbicki, "Muzyka21", Warszawa, październik 2014
"Rosyjskie perły symfoniczne"
W miniony piątek, w Filharmonii Koszalińskiej zabrzmiały arcydzieła Michała Glinki, Aleksandra Skriabina i Mikołaja Rimskiego- Korsakowa. Orkiestrę poprowadził Rafał Kłoczko, a na fortepianie zagrał Rafał Łuszczewski.(...) Faktem jest, że Koncert fortepianowy Skriabina wymaga od słuchacza ogromnego skupienia. Bardzo delikatna struktura, niekiedy odwołująca się do tradycji chopinowskiej, przeplatana mocnymi akcentami akordów nie jest propozycją łatwą. Jednak w moim odczuciu wykonanie Łuszczewskiego miało w sobie ogrom finezji. Towarzysząca orkiestra dopełniała dramatyzmu, a sam artysta zachwycił mnie własną interpretacją pełną wrażliwości i perfekcji.
Robert Kuliński, e-koszalin.pl, Koszalin, 8 marca 2014
"Rafał Łuszczewski gra i opowiada"
Cztery impromta, trzy walce, trzy mazurki, dwa polonezy nokturn i scherzo - wszystko kompozycji Fryderyka Chopina składało się na muzyczny bukiet najwyższej jakości, jaki zaprezentował miniony piątek w sali konsulatu polskiego w Sydney znany międzynarodowej publiczności z mistrzowskich interpretacji polski pianista Rafał Łuszczewski.
To już jego trzecia wizyta w Australii. Piątkowy wieczór wypełniony przebojami chopinowskimi uatrakcyjniony był opowieściami m.in.o polskich tradycjach muzycznych jakie wypełniającym szczelnie salę melomanom, artysta przedstawiał po angielsku (...).
"Iuvenum Polonia. Portal Młodej Polonii." www.iuve.pl, Sydney, 6 czerwca 2012
"Recital muzyki Chopina"
Miłośnicy muzyki klasycznej stolicy burzami oklasków przyjęli recital utworów F. Chopina w świetnym wykonaniu Rafała Łuszczewskiego. Zorganizowany przez Albańskie Towarzystwo Chopinowskie oraz Towarzystwo Przyjaźni Albańsko-Polskiej we współpracy z Ambasadą RP w Tiranie występ znakomitego polskiego pianisty w czwartkowy wieczór 25 października wypełnił po brzegi Główną Salę Koncertową Narodowego Teatru Opery i Baletu w Tiranie.
źródło: Ambasada Rzeczypospolitej Polskiej w Tiranie, Tirana, październik 2012
Tournee w Australii '2011: Melbourne - "Recital Rafała Łuszczewskiego w Melbourne"
We wrześniu bieżącego roku odbyło się australijskie tournee polskiego pianisty Rafała Łuszczewskiego (...). Seria koncertów miała na celu uświetnienie polskiej prezydencji w Unii Europejskiej. Jeden z recitali odbywał się w Melbourne. Korzystając z okazji, że przebywałam akurat w tym mieście, wybrałam się do Melba Hall, w uniwersyteckim Konserwatorium Muzycznym.
Niedzielny recital składał się z dwóch części. W pierwszej usłyszeliśmy utwory Ignacego Paderewskiego (m.in. Paraphrase de Concert „Cracovienne Fantastique” z cyklu Miscellanea), Grażyny Bacewicz (Piano Sonata No. 2, 1953) oraz Fryderyka Szopena (Polonaise in A-flat Major Op.53). Po przerwie z fortepianu popłynęły rytmy 24 Preludiów Op.28 Fryderyka Chopina.
Zasłuchani w piękno polskiej muzyki nie zauważyliśmy, jak szybko minęły dwie godziny. Brawom nie było końca. Warto dodać, że pianista każdy występ poprzedzał krótkim wstępem na temat kompozytora oraz granych utworów.
Kamilla Springer, "Przegląd Australijski", listopad 2011
Tournee w Australii '2010: "Maestro Rafał Łuszczewski zaszczycił słuchaczy w Melbourne"
"Wtorkowy koncert był po prostu wspaniały.(...) Maestro wieczoru, który przyjechał z Polski jest wielce utalentowanym pianistą. Dynamiczna i brawurowa gra Rafała pełna wirtuozerii, gładka i romantyczna przenosiła moją duszę do salonów, gdzie w mojej wyobraźni grał nam sam Fryderyk. Słuchaliśmy z zapartym tchem wszystkich utworów w tym porywającym wykonaniu."
Primrose Krasicki, "Tygodnik Polski", Melbourne, 9 czerwca 2010
Tournee w Australii '2010: Sydney
22 maja w sydnejskim konserwatorium wystąpił polski pianista Raphael Luszczewski, który kiedyś – jako 16-letni wirtuoz – debiutował w Tokio i w Osace.
W programie sydnejskiego recitalu usłyszeliśmy trzy młodzieńcze polonezy (z lat 1817 – 1821), dobrze znane prawie wszystkim uczniom muzyki. Pan Łuszczewski wykonał je jednak z taką maestrią, że czasem brzmiały dla mnie niczym zupełnie nowe utwory.
W pierwszej części recitalu znalazły się jeszcze dwa inne polonezy z opusu 26 ( skomponowane w latach 1834/5). Gra pianisty zrobiła na nas oszałamiające wrażenie, także wspaniała technika oraz absolutne opanowanie dźwięku w każdym momencie od forte po subtelne pianissimo. Łuszczewski znakomicie i z pełną swobodą operuje więc kontrastami, co w repertuarze pierwszej części było wielkim atutem. W obu późniejszych polonezach demonstrował też głęboko ujmującą ekspresję. Należy dodać, że z dużym wdziękiem wirtouz sam zapowiadał utwory, czyniąc to w dodatku w nieskazitelnej angielszczyźnie jakby urodził się w tym samym powiecie co Szekspir!
Po przerwie pan Łuszczewski zaproponował w drugiej części recitalu program o wiele ambitniejszy, a mianowicie wszystkie cztery scherza, bardzo rzadko grywane razem podczas koncertów. Nazwa „scherzo” (zapożyczona od Beethovena) nie ma nic wspólnego z nastrojem „żartu”, chopinowskie „scherzo” to kompozycja pokrewna wręcz sonacie czy balladom, z romantycznym podejściem do form i z liryczną inklinacją do tematów. I tak, w pierwszym scherzo (op.20) brzmi znana kolęda „Lulajże Jezuniu”, grana pięknie (jak całe scherzo) tego wieczoru.
Natomiast kolejne scherza (aż po ostatnie z op.54, chyba najtrudniejsze) kusiły czasem o inny koncept interpretacji, bo zabrakło w nich najgłębszego pulsu chopinowskiej duszy, przyćmionego olśniewającą techniką pianisty w niektórych fragmentach utworów. Te przelotne chwile nie odejmą jednak najwyższego uznania dla świetnego recitalu pana Łuszczewskiego, a wypada wyrazić żal, iż tak rzadko gościmy na antypodach tej klasy wirtuozów. I po owacjach na stojąco doczekaliśmy się bisów!
Marek Baterowicz, Sydney, czerwiec 2010
"Pianista contra pianista"
To wyglądało jak pojedynek dwóch pianistów. Areną było Kieleckie Centrum Kultury a dokładniej Filharmonia Świętokrzyska im. Oskara Kolberga. A jeszcze dokładniej to było tak. Dwa koncerty fortepianowe. Wspomniany f-moll op.21 F.Chopina i fis-moll op.20 Aleksandra Skriabina. Dwóch pianistów Marek Szlezer i Rafał Łuszczewski.
Gdybym miał wskazać zwycięzce, to wybrałbym Łuszczewskiego. Pomimo, że miał mniej znany utwór A.Skriabina, zyskał sobie sympatię publiczności, a moją podwójnie. Po pierwsze za koncert bo był wykonany brawurowo. A po drugie za pewien drobiazg. To pierwszy pianista, który uciszył słuchaczy klaskaczy. Kiedy po pierwszej części koncertu publika zaczęła bić brawo, on gestem dłoni dosłownie zdusił oklaski. Czy ja nie mówiłem, że nie należy klaskać po każdej części? To muzykom, artystom doprawdy nie pomaga. Raczej ich rozprasza. Taki pianista musi być skoncentrowany, bo gra z pamięci (bez nut), a tutaj ludzie kłapaniem myśl zaburzają. Jeszcze raz apeluję do ludzkich serc :) i zdrowego rozsądku nie klaszczcie po każdym co skoczniejszym kawałku. Owacje na koniec doprawdy wystarczą :) i w przypadku tych dwóch pianistów również były :) A gdy Łuszczewski po kilku bisach opuścił scenę. Ponowne szurum burum. Wpada ekipa techniczna, rozsuwają krzesła i zabierają Steinway&Sons'a do kąta :)
źródło: Muzyka okiem laika. blogspot. com, Kielce, 3 października 2010
Recenzja płyty "Dancing in blue"
"Muzyka hiszpańska i latynoamerykańska zajmuje szczególne miejsce w moim sercu, jest mi bardzo bliska, lubię ją wykonywać" - powiedział Rafał Łuszczewski w jednym z wywiadów, nic więc dziwnego, że w końcu nagrał album z muzyką Albeniza i Ginastery, Piazzolli i Gershwina.
Gra pianisty przykuwa uwagę słuchacza, fortepian pod jego palcami prawdziwie "śpiewa", a dźwięk jest szlachetny, ciepły, delikatny lub pełny, nośny o olbrzymiej skali dynamicznej. W przypadku płyty "Dancing in Blue" urzeka także radość z gry, z tworzenia nastroju. Artysta niezwykle wiarygodnie wykonuje piękną Sevillę czy słynną Navarrę Albeniza. Tańce Argentyńskie Ginastery to fascynacja rytmem i pulsem tańców latynoamerykańskich, którym kompozytor dodaje dysonansu, aby oddać temperaturę uczuć. Intencje twórcy świetnie odczytuje Rafał Łuszczewski, w jego grze słychać gniew i brawurę w tańcach skrajnych i piękną kantylenę w tańcu środkowym. Dysonanse w tym przypadku nie burzą nastroju, wręcz przeciwnie przyciągają uwagę jako upiększenie. Prawdziwą żywiołowość i klimat argentyńskich klubów oddają fantastyczne (same w sobie), tanga Piazzolli. Rafał Łuszczewski gra je znakomicie pokazując swoją wielką muzykalność. Dar prowadzenia muzycznej fabuły i umiejętność takiego prowadzenia narracji muzycznej, że słuchając nie chce się niczego z niej uronić - to główne atuty tego artysty. Błękitna Rapsodia George'a Gershwina brzmi pod jego palcami równie dobrze, trudno nie dostrzec olbrzymiej biegłości technicznej pianisty, wyczucia kolorystyki, pięknego prowadzenia fraz zarówno kantylenowych jak i figuracyjnych w najszybszych tempach. Właściwie nie odczuwa się tu braku orkiestry.
Rafał Łuszczewski to bardzo ceniony w świecie artysta (jest członkiem elitarnej grupy pianistów "The Steinway & Sons Artists" Roster), a jego stylistyczna wierność epoce i autorowi, jasność i naturalność gry, a także spontaniczność, powodują, że każdy jego występ lub nagranie jest dużym wydarzeniem. Czasami ma się wrażenie, że utwory, które wykonuje są napisane specjalnie dla niego. Wydawałoby się, że muzyka latynoamerykańska to jakiś moment oddechu, ale nic bardziej błędnego. To muzyka bardzo trudna, a zarazem przejrzysta we wszystkich swych elementach i może dlatego tak rzadko grana. Rafał Łuszczewski wykonuje ją zniewalająco.
"HI-FI Choice & Home Cinema" Edycja Polska. Warszawa, 25 listopada 2010
Recenzja płyty "Dancing in blue"
Wybitny polski pianista spędza wiele czasu w krajach Ameryki Łacińskiej i na tej płycie dochodzi do głosu jego „nabyty” południowy temperament. Lecz ten solowy album fortepianowy prezentuje latynoską muzykę w niekonwencjonalnym układzie repertuarowym. Od kanonu, jakim są kompozycje Albéniza czy Ginastery (jego „Trzy tańce argentyńskie” szczególnie zasługują na popularyzację), przechodzi do utworów tak u nas popularnego… Astora Piazzolli. Tutaj muzyka mistrza tanga nuevo nabiera zaskakujących cech w transkrypcji na fortepian: tragiczne namiętności „Milonga del Angel” odmalowane są impresjonistyczną paletą barw… Płytę zamyka wykonana w porywającym stylu, wirtuozowska transkrypcja „Błękitnej rapsodii” Gershwina na fortepian solo. I niespodzianka: ile w tym genialnym utworze południowego żaru!
Daniel Wyszogrodzki, Magazyn "Zwierciadło", Warszawa, czerwiec 2010
"Karol Szymanowski w Lozannie"
Rafał Aleksander Łuszczewski, utalentowany młody pianista, mistrzowsko wykonał utwory Ignacego Jana Paderewskiego, Karola Szymanowskiego. Polonez A-Dur Chopina zagrany z zapierającą dech w piersiach werwą i humorem wzruszył niejednego słuchacza. Rzadka to okazja, by w Konserwatorium Muzycznym w Lozannie zebrało się tylu Polaków słuchających polskiej muzyki w wykonaniu polskiego artysty.
Lozanna, 15 stycznia 2009r.
W dniach 10-16 grudnia 2008 r. przebywał w Algierze jeden z najznakomitszych polskich pianistów, p. Rafał Łuszczewski, który 14 grudnia dał recital fortepianowy w audytorium algierskiego radia. Koncert został zorganizowany wspólnie przez Ambasadę RP w Algierii i Algierskie Radio. Przyjazd polskiego pianisty wpisuje się w kontekst przygotowań do obchodów 200 rocznicy urodzin Fryderyka Chopina. Pan Łuszczewski miał sposobność poprowadzić dwa warsztaty muzyczne w algierskim konserwatorium oraz Wyższym Instytucie Muzycznym, które pozwoliły zorientować się w możliwościach ewentualnej współpracy w przyszłości. Koncert Pana Łuszczewskiego był jednym z ważniejszych wydarzeń kulturalnych Algierze w 2008 r.
źródło: Ambasada RP w Algierze, Algieria, grudzień 2008
Filharmonia Krakowska zaprasza wszystkich melomanów na dwa wyjątkowe koncerty symfoniczne. Do fortepianu zasiądzie Rafał Łuszczewski, którego niedawne wykonanie Koncertu fis-moll Skriabina zostało uznane za wydarzenie sezonu 2006/07. Tym razem artysta przypomni Koncert a-moll op. 16 Edvarda Griega (…)
źródło: Filharmonia Krakowska im. K.Szymanowskiego, Kraków, styczeń 2008
"Wieczór romantyczny"
Rafał Łuszczewski jest pianistą przykuwającym uwagę słuchaczy. Dysponuje pięknym, ciepłym, szlachetnym dźwiękiem, fortepian pod jego palcami prawdziwie śpiewa. Równie ważnym walorem artysty jest umiejętność takiego prowadzenia narracji muzycznej, że słuchając nie chce się niczego z niej uronić. Romantyczne kulminacje i intymny liryzm Koncertu Griega w interpretacji Rafała Łuszczewskiego były szczere i poruszające. Dobra współpraca pianisty z dyrygentem i orkiestrą sprawiły, że utwór, który jakże często traktowany jest jedynie jako popis wirtuozerii, ukazał inne, głębokie, oblicze.
(...) Gdybym miała znaleźć wspólny mianownik dla pianisty i dyrygenta piątkowego koncertu, to byłaby nim cechująca ich artystyczna rzetelność.
"Dziennik Polski", Kraków, 11 lutego 2008
"Chopinowski koncert rocznicowy w Antoninie"
Recitalem fortepianowym Rafała Łuszczewskiego uczczono w niedzielę w Pałacu Myśliwskim Książąt Radziwiłłów w Antoninie (Wielkopolska) 198. rocznicę urodzin Fryderyka Chopina. Mieszkający w Polsce i w Szwajcarii Łuszczewski wpisany został jako Artysta Steinway'a na elitarną listę najwybitniejszych pianistów świata. Zagrał utwory Webera, Griega i Chopina. Melomani przyjęli go wręcz entuzjastycznie - licznymi brawami, nagrodzonymi dwoma bisami. Po koncercie podkreślano "wirtuozerskie wykonanie" bardzo trudnych utworów Chopina.
"Rzeczpospolita", Warszawa, 25 lutego 2008 (źródło: PAP)
"Między kontynentami, między świadomościami"
Rafael Aleksander Łuszczewski, gość Pałacu w Rybnej, fortepian.
No, no... hm, hm, hm...taki pomruczek usłyszałam we własnej głębi, gdy zobaczyłam młodego mężczyznę w czarnym wyszukanym w swej prostocie stroju pochodzącym z Indii (wiem to od samego pana Rafała). Jasne ornamenty podkreślały niezwykłość osobowości pianisty i jego znakomity oryginalny gust. Ciemne włosy i nieco śniada cera kontrastowały pozytywnie z jasnym jego uśmiechem i przejrzystością oczu. Sprężystym krokiem podszedł do fortepianu, zajął zdecydowanie miejsce za klawiaturą i ... wcale się nie zmienił. Zdecydowanie, pogoda ducha, męska harmonia emanowały nadal z tego artysty jak i z wykonanej muzyki, którą usłyszała publiczność.
Alicja Kosiba - Lesiak, portal powiatu tarnogórskiego, Tarnowskie Góry, 3 grudnia 2007
"Radość i smutek"
Rafał Łuszczewski to już trzeci wybitny pianista jakiego mieliśmy szczęście słyszeć w tym sezonie w Filharmonii Podlaskiej. Zademonstrował pianistykę najwyższej próby.
II Koncert Rachmaninowa brzmiał pod jego palcami znakomicie. Największe walory tego cenionego w świecie artysty (jest członkiem elitarnej grupy pianistów „The Steinway & Sons Artists’ Roster”) to pełny, nośny dźwięk o olbrzymiej skali dynamicznej, ogromna biegłość palcowa, wyczucie kolorystyki, piękne prowadzenie fraz zarówno kantylenowych jak i figuracyjnych w najszybszych tempach. (...) Piękna gra Rafała Łuszczewskiego wywołała owację, za którą solista podziękował trudnymi, ale wykonanymi z wielką swobodą i fantazją bisami, a były to Taniec wieszczki cukrowej i Marsz z „Dziadka do orzechów” Piotra Czajkowskiego w transkrypcji na fortepian Michaiła Pletniewa.
recenzja koncertu z 27 kwietnia 2007 r. w Operze i Filharmonii Podlaskiej, Białystok, kwiecień 2007
"Koncerty w filharmonii: Wieczór Czajkowskiego"
Partię solową w Koncercie fortepianowym b-moll powierzono Rafałowi Łuszczewskiemu, który przedstawił własną wizję dzieła - wysoce osobistą - dystansującą się od namaszczonego patosu, z jakim jest ten Koncert zwykle związany. Grał wspaniale, wydobywając przede wszystkim jego piękności czysto muzyczne oraz wielką gamę liryki, ozdabiając je bardzo barwną, lekką i wysmakowaną wirtuozerią - nic z pompatycznego torturowania strun fortepianu. Było to spojrzenie na ograne dzieło świeże i odkrywcze - przyjęte przez publiczność entuzjastycznie, co skutkowało trzema bisami (urocze transkrypcje z "Dziadka do orzechów" Czajkowskiego).
"Dziennik Koszaliński", Koszalin, 16-18.02.2007
"Smyczkiem i pałką"
Do Prokofiewa dobrano trafnie rzadko grywany Koncert fortepianowy fis-moll op.20 Aleksandra Skriabina (...).
Solistą był Rafał Łuszczewski, niegdyś wychowanek profesora Jasińskiego w katowickiej Akademii Muzycznej, potem działający i zdobywający sukcesy w różnych krajach, bliskich i dalekich, ale w ojczyźnie chyba rzadko koncertujący. W programie przeczytałem, że swoje umiejętności pianistyczne doskonalił też pod kierunkiem Lazara Bermana i Alexisa Weissenberga, więc chyba od nich przejął coś z tradycji rosyjskiej pianistyki, bo doskonale utrafił w klimat i styl Koncertu Skriabina, który zagrał brawurowo. Żywa reakcja, z jaką słuchacze przyjęli dość niekonwencjonalnie zestawiony program świadczyła o tym, że czasami warto wyjść choćby trochę poza utarte ścieżki repertuarowe.
"Gazeta Krakowska", Kraków, listopad 2006
"Odwieczne Tęsknoty"
Koncert na Święto Niepodległości w Filharmonii Lubelskiej
W ten niezwykły wieczór pięknie wpisał się występujący w pierwszej części koncertu Rafał Łuszczewski (...), uhonorowany zaszczytnym tytułem Artysty Steinway'a. W Lublinie zagrał arcytrudny II Koncert fortepianowy g-moll op.22 Camille'a Saint-Saensa. Warto dodać przy okazji, że Rafał Łuszczewski jest jednym z dwóch polskich pianistów mających ten utwór w swoim repertuarze. Trzyczęściowy koncert g-moll jest rzeczywiście dużym wyzwaniem dla pianisty. Napisany niezwykle "gęsto", niepozostawiający niemal chwili oddechu, jest trudny nie tylko od strony koncentracji psychicznej, ale i wytrzymałości fizycznej. (...)
Ze wszystkim Rafał Łuszczewski poradził sobie wyśmienicie, a tym, co szczególnie zachwycało w jego grze, była barwa, będąca połączeniem imponującej techniki, doskonałej znajomości możliwości brzmieniowych instrumentu i talentu młodego artysty. Dopełnieniem występu Rafała Łuszczewskiego, który przyjęto owacyjnie, były bisy: Etiuda "Rewolucyjna" Chopina i "Moment muzyczny" Rachmaninowa - jeszcze raz mieliśmy szansę podziwiania wirtuozerii utalentowanego pianisty.
"Gazeta Wyborcza", Lublin, 14 listopada 2005
Fanów w Słupsku mają nie tylko jazzmani. We wtorek sala filharmonii i teatru wypełniła się po brzegi. W ostatniej chwili organizowano dostawki, a i tak dla spóźnialskich miejsc nie było. Występował ulubieniec słupskiej publiczności Rafał Łuszczewski. Po wykonaniu romantycznego koncertu fortepianowego Griega, młody pianista bisował jeszcze trzy razy. Publiczność nie chciała wypuścić go z sali, szczególnie, kiedy na drugi bis zagrał utwór Chopina.
"Dziennik Bałtycki", Gdańsk, 16 września 2005
Wielu dawnych stypendystów Krajowego Funduszu na Rzecz Dzieci uważanych jest za wybitne indywidualności artystyczne, jak np. muzycy: Piotr Anderszewski, Rafał Kwiatkowski, Rafał Łuszczewski, Bartłomiej Nizioł, Mariusz Patyra, Krzysztof Pełech, Piotr Pławner, czy tancerze: Filip Barankiewicz, Daria Dadun, Katarzyna Gdaniec, Karolina Jupowicz, Dominika Krysztoforska, Izabela Milewska, Krzysztof Nowogrodzki.
źródło: Krajowy Fundusz na rzecz Dzieci http://www.fundusz.org
"Efektowne pożegnanie"
Zakończył się Lubelski Wrzesień Muzyczny
(...) "Organismi na fortepian" (2003) Krzesimira Dębskiego to zmagania twórcze z sześciodźwiękowymi "organizmami" przy jednoczesnym przeciwstawianiu im płaszczyzn dźwiękowych o zupełnie innej, bogatej strukturze. Utwór bardzo atrakcyjny, ciekawie napisany i znakomicie zinterpretowany przez pianistę Rafała A. Łuszczewskiego.
W jego wykonaniu usłyszeliśmy także etiudy Mariusza Dubaja. Kompozytor pracował nad etiudami przez pięć lat (...). W niedzielę Rafał A. Łuszczewski zagrał - wyśmienicie! - dwie reprezentatywne dla cyklu etiudy, zróżnicowane pod względem budowy i stawianych wykonawcy trudności technicznych, przy tym niezwykle atrakcyjne.
"Gazeta Wyborcza", Lublin, 28 września 2004
"Dwa koncerty w wykonaniu Rafała Łuszczewskiego"
Tego utalentowanego i wybitnego młodego polskiego pianistę słyszeliśmy w Edynburgu pod koniec czerwca (2003r.). Moglibyśmy zapytać - "Dlaczego tego muzyka nie słyszano jeszcze na wielkim publicznym koncercie w Edynburgu?"
Cóż za różnorodność repertuaru zaoferował nam ten młody pianista! (...) Ręce Rafała wspaniale oddały burzliwy nastrój walecznego Poloneza As-dur i urok Scherza nr 2 Chopina. Te dwa utwory wykonane zostały z wielkim kunsztem, w całej swojej świetności. Nasz pianista zabłysnął przed nami nie tylko jako gwiazda muzyki Chopina. (...) Słuchanie wspaniałego pokazu Sonaty nr 2 (Grażyny Bacewicz) w intymnej atmosferze salonu koncertowego przy Belford Road było dla nas prawdziwym zaszczytem. (...)
Ku naszemu zadowoleniu, Rafał dodał do programu jeszcze muzykę Ignacego J. Paderewskiego. (...) Słuchanie Rafała - wyjątkowego młodego pianisty, uderzającego skromnością, promieniującego talentem, muzykalnością i darem niezwykłego kontaktu ze swoją publicznością, było dla nas wspaniałym przeżyciem.
"Edynburski Biuletyn Informacyjny", Edinburgh, Szkocja, lipiec-sierpień 2003
Festiwal Pianistyki Polskiej w Słupsku
Nowym powiało na inauguracji Festiwalu (Pianistyki Polskiej), wykonano bowiem Koncert fortepianowy Krzesimira Dębskiego, specjalnie na tę okazje napisany. (...)
Solista Rafał Łuszczewski (...) trudne części skrajne grał brawurowo. (...) Świetnie grał zespól Państwowej Orkiestry Kameralnej w Słupsku pod batutą Bohdana Jarmołowicza, rzetelnie przedstawiając nową, trudną i skomplikowaną kompozycję. Nawiasem dodam, że na tle kilku nowych koncertów fortepianowych (...), kompozycja Krzesimira Dębskiego jest absolutnie rewelacyjna.
"Głos Pomorza", Słupsk, wrzesień 1998
"/.../ Łuszczewski to pianista bardzo dobrze rokujący i to już na najbliższą przyszłość. Fantazja f-moll Chopina, od której rozpoczął recital, dowodziła jego dojrzałości artystycznej, łatwości w opanowaniu dużej formy i - podobnie jak reszta programu - niepospolitej muzykalności /.../. Naprawdę wirtuozowski był Polonez As-dur, wykonany czysto, prężnie, ze swobodą. /.../ Gra on spontanicznie i potrafi nawet w nie sprzyjających warunkach zrealizować swą koncepcję wykonawczą i interpretacyjną.
Andrzej Sułek, "Ruch muzyczny", Warszawa, 27.11.1994
Urzekająca radość z gry, umiejętność tworzenia nastroju - Polak tak wiarygodnie grający tańce hiszpańskie z suity Wspomnienia z podróży Isaaca Albeniza, czy słynną Navarrę, dar prowadzenia muzycznej fabuły w utworach Fryderyka Chopina - to główne atuty tego młodego artysty.
Andrzej Chylewski, "Głos Wielkopolski", Poznań, 1992
Rafał Łuszczewski grał znakomicie. W jego grze wyczuwamy żywiołowość, siłę młodzieńczej woli w artystycznym wypowiadaniu się z jednoczesnym poddaniem się dyscyplinie, jaką narzuca forma i zawartość dzieła.
Bolesław Banaś, Trybuna Opolska", Opole, 1992